Sex sells. Taka dewiza przyświeca na rodzimym rynku reklamy. Do tego suchary i żenujące żarty, kicz, częstochowskie rymy i przygłupie piosenki – tak w skrócie wygląda recepta na reklamową chałę. Osiągnięcie szczytu beznadziejności należy wytykać palcami i przestrzegać innych przed popełnianiem podobnych błędów. Między innymi dlatego we Wrocławiu odbywa się festiwal najgorszej reklamy Chamlety. Zanim poznamy oficjalne wyniki tegorocznej edycji, dzielę się swoimi faworytami do tytułu żenady reklamowej A.D. 2013.
Do Chamletów nominowani się zarówno mali, lokalni przedsiębiorcy, jak i giganci pokroju McDonald’s – każdy ma szansę dostać statuetkę, jaką jest kulka zgniecionego papieru umieszczona w plastiku (inna sprawa, że jeszcze nie było śmiałka, który by tę nagrodę odebrał). Nagrody są do zdobycia w 5 kategoriach: druk (reklama prasowa i outdoor), reklama internetowa, reklama telewizyjna, reklama społeczno-polityczna oraz communications design (elementy komunikacji wizualnej).
Choć wybitnie kiepskich reklam wśród zgłoszonych do Chamletów jest wiele, wybrałam kilka, które moim zdaniem wyjątkowo zasługują na tę reklamową malinę.
Druk
Internet
TV
Społeczno-polityczna
Komunikacja wizualna
Gala finałowa i wręczenie nagród tegorocznej, IV edycji, już jutro, 29 listopada w auli na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego o godzinie 19. Jeśli się na nią wybieracie, nie zapomnijcie podejść i przybić ze mną piątki! ;)
A jakie są wasze typy?
***
A zwycięzcami zostali:
Druk
TV
Reklama społeczna
Internet
Communication design